WILLA
WSPÓŁCZESNEJ RODZINY
Rafał BARYCZ i Paweł SARAMOWICZ
Architektura mieszkaniowa jest przedmiotem artystycznej ekspresji twórczej
o najwyższym stopniu odpowiedzialności, bowiem jest najbliższa człowiekowi
i jego potrzebom. Tworzy przestrzenne ramy dla jego psychofizycznego
rozwoju, obrazuje los i kondycję społeczeństw. Przynależy - co podnosił
wielokrotnie José Louis Sert - do kategorii podstawowych praw, należnych
jednostce w cywilizowanym świecie. Sukces w mieszkalnictwie można próbować
odnieść poprzez zrozumienie sytuacji życiowej człowieka, przyjęcie za
Alvarem Aalto przeświadczenia, że ludzie są równie ważni jak architektura.
Ze złożonym splotem okoliczności i potrzeb, związanych z kształtowaniem
funkcji i formy mieszkalnictwa jednorodzinnego, mieliśmy niedawno przyjemność
zmierzyć się, projektując dla prywatnego inwestora willę, zlokalizowaną
w dolinie Raby. Jest to dom położony w krajobrazie otwartym.
W McŚwiecie i kulturze, która mu towarzyszy, inforozrywkowy telesektor
rozprzestrzenia zunifikowane i spłaszczone wzorce, a agresywna reklama
generuje sztuczne potrzeby i aspiracje. Zjawiska te, opisane zwłaszcza
przez Benjamina Barbera i Oliviero Toscaniego, w architekturze prowadzą
do pogoni za dziwactwem, do kakofonii mody (estetyka katastrofy, wcześniej
różne przejawy postmodernizmu, który się nie sprawdził), w której nie
ma już miejsca dla człowieka.
Stąd przychodzi wniosek, że najbardziej trwałą wartością pozostaje modernizm.
Opisywany tu dom nosi modernistyczne oblicze. Środki architektonicznego
działania, które tu zastosowano, znane są architekturze modernizmu,
zwłaszcza jego heroicznego okresu, jak m.in. narożnikowe okna i ich
horyzontalne ciągi - fenětre en longueur. Na części dachu jest taras,
dodatkowe miejsce sprzyjające przebywaniu rodziny razem, którego praktyczną
zaletą jest zapewnienie lepszego wglądu w krajobraz doliny Raby, jak
również, co chcemy wywodzić z zasad nowoczesnej architektury Le Corbusiera,
a co pięknie opisał Sigfried Giedion, jest on "uznaniem dodatkowego
stosunku przestrzennego w domu mieszkalnym", który sprawia, że
"dom można oglądać z góry lub z dołu - w pewnym sensie stanowi
on bryłę otwartą ku niebu."
Od strony obszaru zainwestowanego, gdzie jednocześnie są najmniej korzystne
warunki oświetlenia, willa ma charakter introwertyczny, zamknięty, jest
budowana według archetypu muru, wzbogaconego o elementy wysunięte przed
jego lico. Po przeciwnej stronie dom otwiera się na obszar o wysokich
walorach przyrodniczych. Tym sposobem poszukuje się wiarygodnej odpowiedzi
przestrzennej wobec podstawowego bodaj problemu współczesnej myśli architektonicznej,
jakim stała się potrzeba odnowienia związków człowieka z zielenią, naturą
i niebem. Znalezienia dla niego bezpiecznego miejsca w zurbanizowanym
świecie, opanowanym przez zjawiska aglomeracji i pełności, jak określił
to Ortega y Gasset w Buncie mas.
Wiele dała nam refleksja nad historycznymi dokonaniami modernizmu, a
szczególnie: domem w Feldmeilen projektu Marcela Breuera (1956-58),
czy też pochodzącym z podobnego okresu zespołem trzech budynków jednorodzinnych
w Genewie, projektu Georgesa Brery, w których podziwiać trzeba przestronność
wnętrz, umiar formy, doskonałe zintegrowanie z przestrzenią i spolegliwe
wpisanie w krajobraz.
W decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, wynikającej
z rygorystycznych ustaleń miejscowego planu ogólnego zagospodarowania
przestrzennego gminy, zawarto twarde dyspozycje, dotyczące formy domu,
a zwłaszcza jego dachu (dwuspadowy symetryczny, usytuowany kalenicą
równolegle do drogi, o nachyleniu połaci minimum 27°). Tym rygorom wielokroć
przyświecają szlachetne intencje, ale ich skutki nie często bywają pomyślne,
bowiem powstają budynki, których forma obca jest istocie i potrzebom
mieszkalnictwa, rodzi się styl nowego dworu, który był adekwatny do
możliwości i modelu rodziny doby I Rzeczpospolitej, ale który odstaje
od dzisiejszych potrzeb. Domy - które opinia publiczna nazywa gargamelami.
W których nie wypada mieszkać.
Efekty w jaskrawy sposób odstają od intencji prawodawcy. Wydaje się,
że dobrym rozwiązaniem może tu stać się kształtowanie przepisanych prawem
dachów stromych w sposób wyważony i nowatorski, odpowiadający zmysłowi
estetycznemu i potrzebom funkcjonalnym współczesności. Poszukiwanie
dachu, który nie jest płaski - ale jest nowoczesny. W budynku, który
opisujemy, kształt dachu, który jest tu skromny plastycznie, nie dominuje
nad formą domu mieszkalnego i jego funkcją, osiągnięto dzięki założeniu
go na rzucie zasadniczej bryły budynku, której osiowy wymiar wynosi
tylko 3,90 m.
U podstaw sztuki projektowania tkwi fundamentalna kwestia celowości,
podnoszone wielokrotnie przez Jerzego Sołtana pytanie o zasadność formalnego
pomysłu. Prowadzi to proces twórczy ku zasadzie powściągliwej budowy
formy architektonicznej z rzeczy funkcjonalnie niezbędnych, których
tak wiele dostarcza mieszkalnictwo.
Ku poszukiwaniu architektury, której piękno jest kształtem celowości.
Plan willi powstał w wyniku partycypacyjnego dialogu z inwestorem. Dochodzenie
do rozwiązań przestrzennych optymalnych z punktu widzenia współczesnej
rodziny było procesem mozolnym, ale twórczym i fascynującym, dla projektantów
pouczającym. Pełne strefowanie zapewnia lokalizacja części dziennej
na parterze i prywatnej na piętrze. Zintegrowana przestrzeń pokoju dziennego,
jadalni i kuchni ma reprezentacyjny charakter, jest to wnętrze słoneczne
z dalekim, atrakcyjnym widokiem, przy czym struktura brise-soleil służy
regulacji dopływu światła i korygowaniu naturalnego oświetlenia. Do
jadalni przylega patio, które jest pomyślane jako jej letnia część.
Jest ono nakryte pergolą, wykonaną z surowego żelbetu - béton brut,
której kształt został zainspirowany pomysłem Philipa Johnsona (dom państwa
Boissonnas w New Canaan). Na prawo od hallu wejściowego znajduje się
część rekreacyjna, niewielkich rozmiarów.
Willa ma być wygodna i ma zapewnić komfort oraz elegancję zamieszkiwania,
przy czym te wartości starano się osiągnąć oszczędnymi środkami - szerokości
przejść, biegów schodowych, etc. przyjmowano jako minimalne według przepisów
tudzież zasad ergonomii i logiki; w części korytarza na piętrze przewiduje
się zabudowę segmentami ubraniowymi w celu stworzenia tam sui generis
przechodniej garderoby, tak by uniknąć powstawania przestrzeni dedykowanych
wyłącznie celom komunikacyjnym. Łazienka, zaopatrzona we wstęgowe okno,
ma rozsądną powierzchnię pozwalającą na eleganckie użytkowanie. Tarasy
i balkony, o użytecznej szerokości, pozwalają na zespolenie wnętrz z
krajobrazem naturalnym, mają dać zintensyfikowany wgląd w otaczającą
przestrzeń.
Willa budowana jest dostępnymi środkami w technologii tradycyjnej, mieszanej murowano-żelbetowej. Ściany zewnętrzne warstwowe, stropy żelbetowe wylewane, dach dwuspadowy drewniany, kryty dachówką w kolorze granitowym, dachy płaskie w systemie stropodachu odwróconego.
Skuteczność proponowanych przez projektanta rozwiązań sprawdza się
w mieszkalnictwie nie tyle w realizacji, lecz na przestrzeni lat zamieszkiwania.
Jeżeli rozwiązania te odnoszą zamierzony skutek, są akceptowane przez
ludzi w ich złożoności, sprzyjają życiu rodzinnemu, integrują pokolenia
- jest to prawdopodobnie najpiękniejsza rzecz, która może spotkać architekta.
Rafał BARYCZ
Paweł SARAMOWICZ
opublikowano w: Architektura&Biznes, nr 8/ 1998