WILLA
W KRAJOBRAZIE NATURALNYM
Rafał BARYCZ, Paweł SARAMOWICZ, Artur SOCHA
Prastylem świata jest krajobraz naturalny. Willa, której dokumentacja
projektowa została w ostatnim czasie wykonana w Biurze Projektów Barycz
i Saramowicz, jest usytuowana w bajecznym krajobrazie, na skraju Puszczy
Niepołomickiej. Z jednej strony jest ściana lasu, która budzi respekt,
na południe rozpościera się otwarty równinny krajobraz z szeroką ekspozycją
Pogórza Krakowskiego na horyzoncie. Zlokalizowany w takim sąsiedztwie
dom musi być wypowiedzią poetycką, umocowaną w naturze w sposób przyjazny
i spolegliwy. Ma być - zakorzeniony w ziemi.
Willa ta zaprojektowana została według zasad, które - wymyślone kiedyś
przez Francisa Lloyda Wrighta - stanowią w naszym przekonaniu trwały
fundament współczesnego mieszkalnictwa. Projektowany dom kontynuuje
wielką płaszczyznę równinnego krajobrazu na zewnątrz, a w jego wizerunku
dominuje wpisana w krajobraz horyzontalna linia. Zatem odniesienie do
intelektualnej formacji architektury, stworzonej przez Wrighta, wydawało
się tu oczywiste, skoro pozostałe po nim domy prerii, z ich motywem
wędrujących przestrzeni, były odbiciem bezkresu Ameryki, w czasach,
gdy była ona nie tylko kontynentem, lecz - pojęciem, co pięknie opisał
kiedyś Peter Blake. Można sądzić, że koncepcje Wrighta są żywotne i
dziś, można więc je stosować, ale wtedy, gdy umie się je przekuć na
osobisty język autorskiej wypowiedzi.
Przestrzeń domu zorganizowana jest na zasadzie otwartego planu z zaakcentowanymi strefami. Powierzchnie użytkowe nie są ściśle rozgraniczone, ale otwierają się na siebie i na równinny pejzaż. Można powiedzieć, że ta konsolidacja przestrzeni w mieszkaniu podąża śladem bezmiaru krajobrazu na zewnątrz. Nie dzielą jej ściany, lecz kierunkują ją parawany i meble, a często - odpowiednio dobrane kąty widzenia. Wierzymy, że tak pomyślana willa będzie prawdziwym ogniskiem domowym, miejscem wspólnego przebywania, pełnym ciepła. Oazą lepszego życia, która przywraca godność jednostce. Rdzeń domu - dwukondygnacyjny pokój dzienny z częścią kominkową - jest wyższy od pozostałych skrzydeł. Tę jednorodną przestrzeń dzienną, o eleganckim, reprezentacyjnym wizerunku, gdzie ogień kominka jest jakimś atawistycznym akcentem, dopełnia wygodna jadalnia oraz obszerna kuchnia z aneksem śniadaniowym. Patio nakryte pergolą z licowego żelbetu béton brut, przerastanego bluszczem, to miejsce, gdzie w słoneczne dni rodzina przeniesie się na posiłki. W pobliżu wejścia ulokowano strefę zaplecza, gdzie znajduje się służbówka z własnym modułem kuchennym i małą łazienką, pralnia, suszarnia, spiżarnia oraz inne pomieszczenia pomocnicze. Jest też wydzielona część przeznaczona dla gości. W głębi znalazła się strefa prywatna właścicieli, z przytulnymi sypialniami i biblioteką, mająca zaspokajać ludzką potrzebę samotności.
Ten projekt postawił przed naszym biurem potrzebę znalezienia przestrzennej
symbiozy miejsca zamieszkania i pracy. Zjawisko łączenia funkcji mieszkania
oraz pracy, którego zaledwie pierwsze symptomy dziś obserwujemy, stanie
się - można się spodziewać - kluczowym zagadnieniem myśli architektonicznej
mieszkalnictwa w XXI wieku, jeśli chodzi o jej aspekt funkcjonalny.
Takie są bowiem wyzwania, które nowoczesnej architekturze stawia współczesna
cywilizacja i gospodarka. Przemiany cywilizacyjne, o globalnym charakterze,
których ogromnego przyspieszenia dziś doświadczamy, prowadzą do sytuacji,
gdy coraz więcej ludzi będzie mogło pracować zawodowo, nie wychodząc
z domu. Rozwój społeczeństwa trzeciej fali, multimedialna rewolucja,
upowszechnienie masowej komunikacji (Internet, Iridium, etc.) sprawiają,
że w miejscu zamieszkania mogą pracować już nie tylko przedstawiciele
wolnych zawodów, lecz również przedsiębiorcy, operatorzy sieci informatycznych,
etc. Sposobność pracy w domu jest szczególnie istotna dla ludzi zawodów
kreatywnych, o nie limitowanym czasie pracy.
Inwestor tego domu jest przedsiębiorcą, właścicielem dużej krakowskiej
firmy, działającej w takim sektorze gospodarki, który ma przed sobą
kolosalne możliwości rozwoju. W willi tej znalazła się więc strefa pracy
twórczej, która została ulokowana tak, by nie kolidowała z tradycyjną
funkcją mieszkania i nie zakłócała życia rodzinnego. Jest tu gabinet
- miejsce strategicznego megaplanowania polityki firmy, do którego przylega
własny hall, przeznaczony jako miejsce spotkań ludzi życia gospodarczego.
Pragnęliśmy, aby wnętrze tej willi, noszące spacerowy charakter, kryło
w sobie scenograficznie programowane elementy zaskoczenia i niespodzianki,
jak: kadrowane widoki krajobrazu, fragment drzewa za oknem, trochę nieba,
błysk słońca, smuga cienia. Willa nie kończy się więc w obrysie jej
ścian, lecz sięga w przestrzeń i krajobraz. Ma dalszy ciąg w tarasach,
tafli wody sadzawki, horyzontalnych liniach małej architektury. Podobnie
jak domy preriowe, willa budowana teraz pod Puszczą Niepołomicką ustawiona
jest nisko przy ziemi, a obniżające się kolejno jej poziomy, podążające
za nachyleniem terenu, sprawiają, że niejako splata się ona z terenem.
Willa jest wznoszona dostępnymi środkami w technologii tradycyjnej,
mieszanej murowano-żelbetowej. Ściany zewnętrzne są warstwowe, część
nośna z pustaków ceramicznych KO 65-2W, warstwa izolacyjna ze styropianu,
warstwa licowa z cegły kratówki, tynki strukturowane. Część ścian ma
okładzinę kamienną, wykonaną z surowca rodzimego, trwale wpisanego w
ojczystą sztukę budowania. Stropy żelbetowe wylewane, dachy płaskie
w systemie stropodachu odwróconego, na fragmencie będzie stropodach
z zielenią.
Kształt tej willi przypomina o jej modernistycznym rodowodzie. Prosta
asymetryczna kompozycja o dynamicznym charakterze, przeplatające się
bryły i ciągłość przestrzeni noszą ślady wpływu stylu międzynarodowego.
Umieszczone w narożach okna, szklane pasma rodzaju fenětre en longueur,
okna sięgające od podłogi do sufitu - mają rozświetlać wnętrza willi
i niwelować zacienione fragmenty.
Dzisiejszy człowiek, a to on jest protagonistą architektury mieszkaniowej, potrzebuje domu, który niesie w sobie pierwiastek romantyzmu, wypowiedziany środkami artystycznymi adekwatnymi do zmysłu przestrzennego naszych czasów. Wydaje się, że podstawą konieczności, która stoi przed współczesnym projektantem, jest znalezienie takiego kształtu budynku, w którym przestrzeń mieszkalna - przeistacza się w krajobraz.
Rafał BARYCZ
Paweł SARAMOWICZ
Artur SOCHA
opublikowano w: Architektura&Biznes, nr 6/ 1999